Its a scientific anomaly where both of them some how lose their brains for the streets or from books. support me on kofi, blusky, twitter~
Wunk WILL be baked into an exquisite sourdough loaf
this meme but its jayvik and ekko
Wuh-oh, Cyn got a Digital Circus form!!! AHHHHH!!! WHAT HAVE I DONEEEEE!?
Everyone is happy AU art dump (part.10)🗣️💖
The episode were they go to a fantasy fair ✨
31 marca przypada rocznica urodzin jednego z najwybitniejszych duńskich malarzy XIX i początku XX wieku – Pedera Henrika Christiana (Kristiana) Zahrtmanna. Urodzony w 1843 roku w Rønne na duńskiej wyspie Bornholm artysta zapisał się w historii jako niepokorny indywidualista, mentor wielu pokoleń malarzy i twórca pełnych ekspresji, barwnych dzieł, które do dziś pobudzają wyobraźnię i prowokują do refleksji.
Kristian Zahrtmann rozpoczął swoją edukacyjną drogę w Rønne Realskole, a następnie kontynuował naukę w Akademii Sorø. Po uzyskaniu matury w 1862 roku postanowił realizować swoje artystyczne ambicje. Początkowo pobierał lekcje na Technisk Institut w Kopenhadze, a w 1864 roku rozpoczął studia na Królewskiej Duńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego nauczycielami byli tak wybitni artyści jak Adolph Kittendorff, Wilhelm Marstrand i Frederik Vermehren.
Już w czasie studiów wyróżniał się oryginalnością spojrzenia. W 1869 roku zadebiutował obrazem En Konfirmandinde på Bornholm. Choć dzieło było utrzymane w ciemnej tonacji, zachwycało emocjonalną głębią i subtelnością. W tym okresie Zahrtmann zaprzyjaźnił się z malarzami Otto Haslundem i Pietro Krohnem, z którymi dzielił atelier i pasję do eksperymentowania z formą i kolorem.
Centralnym tematem twórczości Zahrtmanna przez ponad czterdzieści lat była postać Leonory Christiny, córki króla Christiana IV, która spędziła ponad dwie dekady w więzieniu na zamku Blaataarn. Artysta był zafascynowany jej losem i duchową siłą, co zaowocowało serią ponad 20 monumentalnych obrazów inspirowanych autobiografią Leonory — “Jammers Minde”.
Zahrtmann przedstawił ją w różnych momentach życia: od chwil dramatycznych i bolesnych — jak w Leonora Christina i Fængslet (1875), gdzie widzimy ją obserwującą, jak szczury zjadają świecę — po sceny triumfalne, jak Leonora Christina forlader Fængselet (1873). W tych dziełach role modeli często pełniły jego matka oraz jej przyjaciółka, madam Ullebølle. Artysta nie tylko sportretował Leonorę jako bohaterkę, ale także jako symbol siły, godności i wewnętrznej niezłomności.
Choć Zahrtmann zaczynał jako malarz operujący mroczną paletą, jego styl ewoluował w kierunku śmiałego i ekspresyjnego użycia koloru. W jego późniejszych dziełach, takich jak Det mystiske Bryllup czy Aspasia ved sin Søns Buste, widać fascynację kontrastem, światłem i symboliką barw. To zwrotne podejście wywoływało nierzadko kontrowersje – krytycy zarzucali mu brak wyczucia piękna.
Jednak Zahrtmann, jako prawdziwy idealista, udowadniał, że piękno nie musi być klasyczne czy konwencjonalne — jego miejsce jest tam, gdzie artysta odważy się najpełniej wyrazić swoje emocje i wizje. To podejście stało się charakterystyczne dla jego twórczości i na trwałe ukształtowało nowoczesne duńskie malarstwo.
Nieodłącznym elementem tożsamości artystycznej Zahrtmanna stały się jego podróże do Włoch. W latach 1875–78 oraz ponownie w latach 80. i 90. XIX wieku, artysta przebywał wielokrotnie na Półwyspie Apenińskim. Najważniejsze miejsce w jego sercu zajęła jednak mała górska miejscowość Civita d'Antino, gdzie w 1883 roku założył kolonię artystyczną.
W Civita d'Antino Zahrtmann spędzał niemal każde lato, tworząc i prowadząc ożywione dyskusje artystyczne z innymi twórcami. Jego wkład w życie kulturalne tej miejscowości zaowocował tytułem honorowego obywatela i nazwaniem jednej z miejskich ulic jego imieniem. Artysta przeniósł swoją fascynację tym miejscem również do Danii – budując na Frederiksbergu willę Casa d’Antino, wokół której powstało osiedle nazwane Kristian Zahrtmanns Plads.
Zahrtmann nie ograniczał się jedynie do własnej twórczości – był również cenionym pedagogiem. W 1885 roku objął kierownictwo nad Kunstnernes Studieskole, którą pokierował ku unikalnej estetyce — przeciwstawnej do akademickich kanonów. Zamiast kopiowania mistrzów, proponował odkrywanie własnej drogi, czerpanie z inspiracji włoskich i greckich źródeł oraz intensywnych studiów nad naturą i kolorem.
Szkoła Zahrtmanna wykształciła blisko 200 artystów z krajów nordyckich. Był to ważny element formowania się nowoczesnego malarstwa skandynawskiego. Jako współzałożyciel Den Frie Udstilling – niezależnej grupy artystycznej – domagał się wolności dla sztuki i jej twórców.
Życie prywatne Zahrtmanna było przedmiotem wielu spekulacji. Nigdy się nie ożenił, a najbliższymi kobietami w jego życiu były matka oraz postać Leonory Christiny. Niektórzy badacze doszukują się w biografii Zahrtmanna śladów homoseksualizmu, co mogłoby tłumaczyć jego fascynację męskim ciałem.
Obraz Adam i Paradis (1914) stał się powodem skandalu — krytycy uznali, że ukazany przez Zahrtmanna akt męski przekraczał granice przyzwoitości, zwłaszcza w kontekście tzw. „afery moralnościowej” (Store Sædelighedsaffære), która w tamtym czasie wstrząsnęła duńskim środowiskiem artystycznym. Mimo to, dzieło to stanowi świadectwo artystycznej odwagi i niezależności twórcy.
Zahrtmann zmarł 22 czerwca 1917 roku na Frederiksbergu, ale jego dziedzictwo pozostaje żywe. Współcześnie jego dorobek można podziwiać przede wszystkim w Bornholms Kunstmuseum oraz w kolekcjach Den Hirschsprungske Samling i Statens Museum for Kunst. Choć jego obrazy przez pewien czas były niedoceniane, zwłaszcza ze względu na odważne podejście do koloru i kompozycji, dziś wracają do łask jako świadectwo niezależności i autentyczności artystycznej.
Zahrtmann był mistrzem emocji i koloru. Jego życie i twórczość są świadectwem odwagi – w sztuce, w edukacji, w podejmowaniu kontrowersyjnych tematów oraz w niestrudzonym dążeniu do artystycznej prawdy. Dziś, w dniu jego urodzin, warto oddać hołd jednemu z najodważniejszych duńskich wizjonerów pędzla.
I wanted to start the year by drawing my favorite polycule ships ✨
I know it is already February but still
maybe that's what i was like for you
(art prints)