http://desirelustfantasies.blogspot.com/
Peek a boob!
🎀
Dedicated to silence. 💋
https://www.facebook.com/desirelustfantasies <-- Tutaj
- Wino Santa Digno, poproszę. Różowe.
Lubiła różowe wino, a chilijskie o słodkim smaku truskawki i porzeczki, będzie w sam raz. Zanim wsiadłem do pociągu, napisałem jeszcze krótkiego smsa: „Niedługo będę, możesz zacząć się malować”.
Czas na pierwszą przejażdżkę PKM, pierwsze wino i pierwszy raz Ona. Dużo tych pierwszych razów jak na jeden dzień.
***
Na miejscu przywitała mnie brunetka ze ślicznym uśmiechem. Wyglądała uroczo, tym bardziej, że wiatr rozwiewał jej aksamitne włosy we wszystkie strony, przez co połowa jej twarzy była zasłonięta. Ale dzięki temu mogłem ujrzeć jej przeszywające spojrzenie, które wywoływało u mnie dreszcze, mówiąc mi „chodźmy, nie chcę już dłużej czekać”.
Po drodze rozmawialiśmy na pospolite tematy, zupełnie inne niż przepełnione erotyzmem, fantazjami i gorącymi epitetami smsy, które intensywnie wymienialiśmy jeszcze poprzedzającej spotkanie nocy.
- Jak podróż? Pewnie podziwiałeś wspaniałe krajobrazy które oferuje nasza okolica.
Gdybyś wiedziała jak podziwiam odgłos Twoich pośladków odbijających się od moich bioder, gdy raz za razem wchodzę w Ciebie od tyłu. - Przyjemna okolica, latem musi się niesamowicie oglądać nocą gwiazdy.
- Jasne, gwiazdy...
Jesteśmy na miejscu. Pokrótce pokazała mi, jak mieszka w przestronnym, acz przytulnym gniazdku. Widać w nim było ciepłą, kobiecą rękę. Idąc za nią spoglądałem na jej ciało z niezmierzonym pożądaniem. Jej kształtne i pełne biodra kołysały się w hipnotycznym powolnym tempie, sylwetka pewnej i dumnej kobiety tylko dopełniała niesamowitej aury kobiecości, która ją otaczała. Gdy usiadłem na łóżku, do którego mnie zaprowadziła, poczułem w dłoni puchową kołdrę z satynowym pokryciem. Usiadła kawałek dalej i zamarliśmy na moment w głębokim spojrzeniu. W powietrzu unosiło delikatne napięcie, a widok jej błyszczących oczu w połączeniu ze wspomnieniami wczorajszych smsów nie pozwalał się skupić na niczym innym. - Mam pomysł, może pokażę ci.. oh.
Nie zdążyła dokończyć zdania, gdy moja ręka zacisnęła się delikatnie na jej szyi, a język dotknął i musnął ucha. Musnąłem ustami delikatnie jej policzek i w tym momencie obróciła się w moja stronę, a nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Zacisnąłem dłoń ze stanowczą siłą, jednocześnie starając się nie przekroczyć granic, kiedy ona złapała mnie za przedramię i ścisnęła je mocno. Drugą dłoń wplotłem w jej włosy i złapałem, lekko pociągając do tyłu. Gdy oderwałem się od jej warg, usłyszałem delikatne, przyjemne westchnienie. Usta podążyły do szyi, delikatne pocałunki uświadomiły ją, gdzie zaraz dojdę. Językiem drażniłem jej obojczyk, całując na zmianę z muskaniem końcówką języka. Lubiła to, wyginając się delikatnie w łuk szarpnęła mnie za włosy. To był znak, bym zwolnił. Moje palce wędrowały po jej szyi, policzkach i włosach, aż w końcu trafiły do ust. Zacisnęła delikatnie wargi na moich palcach, pokazując co mnie czeka. Zrobiło mi się gorąco, ale pomyślałem, że to jeszcze nie czas. Palcami przejechałem od jej ust przez szyję, obojczyk, wcięcie w bluzce i wsunąłem dłoń pod jej koszulkę. Dotknąłem miejsca nad jej pośladkami i usłyszałem delikatny odgłos, podobny do mruczenia. Bingo. Opuszkami palców delikatnie dotykałem jej pleców, kreśląc wymyślne obrazy, nie mające żadnego ładu, doprowadzając ją do stanu, w którym ciężko się powstrzymać komukolwiek. Położyłem dłoń na jej brzuchu i powolnymi ruchami skierowałem się ku gorze. Miała na sobie delikatny stanik, idealnie dopasowany do piersi. Przez tkaninę delikatnie uszczypnąłem ja w sutek. Wygięła się jeszcze mocniej. Moje usta znalazły się bardzo blisko jej ucha. Słyszała mój głęboki, spokojny oddech.
- Będziesz dziś moja suką i będę Cię pieprzył tak mocno, jak nikt dotąd.
Położyłem dłoń miedzy jej nogami i mocno przycisnąłem. Wydała z siebie cichy jęk, wspaniały cichy jęk, który upewnił mnie w tym, ze dziś chce być moja. Patrząc jej dziko w oczy, zerwałem z niej koszulkę i przed sobą miałem już tylko czarny koronkowy stanik i piękne krągłe piersi. Wypięła się w moja strony w najbardziej kuszący i pożądliwy sposób, jej ciemne oczy idealnie pasowały do dzisiejszego kompletu.
Zrobiłem się już cholernie twardy, ale to jeszcze nie ten moment.
Złapałem ją za szyje i popchnąłem na łózko, końcówką języka delikatnie musnąłem brzuch poniżej pępka, sugerując gdzie zaraz powędruję. Dłoniami pieściłem jej piersi przez materiał, co jakiś czas podszczypując jej sterczące sutki. Z jej ust wydobywały się coraz głośniejsze jęki i westchnienia, momentami przeistaczające się ciche krzyki... Gdy w pewnej chwili zaprzestałem wszystkich tych przyjemnych czynności, zdziwiona podniosła głowę, otwierając usta, lecz nim zdążyła wydobyć z siebie jakiekolwiek słowa, zerwałem z niej biustonosz i stając przed nią, rozpiąłem spodnie.
- Teraz poczujesz się, jak prawdziwa suka...
- Upiekę dla Ciebie naaaaajlepsze budyniowe ciasto z toffi, jakie w życiu jadłeś, obiecuję! Piekielna zachęta. Szczególnie dla takiego łasucha, jak ja. Choć bardziej kierowała mną myśl, by zatracić się w głębokim spojrzeniu błękitnych oczu, przeczesać kruczoczarne włosy po tym, jak ująłem w dłonie zarumienione policzki. Esencją tej relacji nie był wykwintny, pełen emocji i pożądania seks. Nie była nim również nić porozumienia, którą złapaliśmy od początku, żadne wytworne kolacje, czy spacery. Odpowiedzią na to, dlaczego zawładnęła moim umysłem, była prosta rzecz - ona po prostu wiedziała. Starałem się włożyć klucz do zamka i przekręcić go jak najciszej mogłem. Położyłem siatkę z bułkami (jej ulubionymi), czekoladowym mlekiem, parmezanem i deserem orzechowym na stole. Mój plan cichej infiltracji jej przytulnego mieszkanka niezbyt mi się udał, gdyż słyszałem jak przeciąga się w satynowej pościeli, zapewne w swoim lekkim, niesfornym zwyczaju. Zanim położyłem tacę ze świeżo zrobionym śniadaniem na malutkim stoliku obok łóżka, zdążyła przeszyć mnie swoim lubieżnym spojrzeniem. Czasami wymyślałem dla tego spojrzenia przymiotniki, dzięki którym mógłbym oddać w pełni swój zachwyt. Lubieżne? Rozkoszne? Magnetyzujące. Zdecydowanie, to było to. Leżała do połowy odkryta. Delikatnie pocałowałem ją w ramię, by przebudzić ją w delikatny sposób. Moje ubrania chyba jednak nie pasowały na nią tak jak powinny.,, Na obydwu przedramionach miała wytatuowane skrzydła, czy może coś na ich wzór, sam nie wiem. Moja wyobraźnia nie była zbyt plastyczna w obecności kobiety, przy której traciłem racjonalne myślenie. Potarłem o siebie dłonie, by odrobinę je rozgrzać. Zimny dotyk na jej ciepłym udzie chyba nie byłaby najlepszym budzikiem, a żółto-pomarańczowy październik, mimo iż piękny, to jednak wciąż zaskakuje atakami chłodnego wiatru. Opuszkami zacząłem subtelnie muskać jej aksamitną skórę, a zmieniający się wyraz jej twarzy mówił o jej sennych marzeniach. Wsunąłem ostrożnie rękę przez nogawkę spodenek i chwyciłem ją za biodra. W jej fizyczności to była na pewno część która górowała nad innymi. Pełne, krągłe biodra, którymi kołysała w hipnotyzującym rytmie, zawsze gdy wiedziała, że idzie przede mną. Chyba znała za dużo moich słabych punktów. Rozpiąłem dwa guziki koszuli, pieściłem końcówką języka skórę na jej biodrach, kreśląc nieskładne wzory w nierównym tempie i obserwowałem reakcje jej ciała. Na pewno już się wybudziła, ale podobało jej się to całe przedstawienie, więc pozwoliła mi kontynuować. Całując jej podbrzusze tuż nad linią spodenek, coraz mocniej zaciskałem dłonie na jej udach, co spotkało się z wyraźnym zadowoleniem, którego znakiem był już lekko spłycony oddech… Przejechałem językiem przez sam środek jej niebieskich spodenek i nie mając ani sekundy na reakcję, nagle znalazłem się pod nią. Spojrzała na mnie swoim rozkosznym wzrokiem i wyszeptała: - Dzień dobry, kochany.
Duże toffi, własnie dla Ciebie.