Curate, connect, and discover
"I don't want to date someone, I want to find someone to flirt with everyday without any consequences~"
Me and my friends hanging out and talking about our fictional crushes:
Friends: normal crushes on attractive characters
Me: has a crush on only main character's brothers
Friends: omg looks likes you have a brother complex...hahaha.....just kidding
Me: heh....no of course not
Me, later in my bed: I think I do have a brother complex caused by lack of male figures to look up that has made me in want of finding them in other peoples siblings.....
Me: or they are just hot when they are two years older
I don't want a boyfriend (not yet; I am not emotionally mature enough to have one), I just want a guy I can drag around to everywhere I go without either of us getting romantic feelings.
Just pals being pals
Every winter all I think about is a holiday in a snowy place, in a village perhaps, where no one talks to me or see me. Where I can sit in front of the fire and drink hot tea listening to classical music and read novels. Where I can smile as much as I want. Cry as much as I want. Nothing comes in my way, I don't come in the way of others. I just exist. I don't have anything to worry about, anything to look forward to.
people in shower scenes never wash their ass.
" *you helped him wash off*" did you wash his ass? Get in between the cheeks? Letting or just run down ain't enough. If you just washing together still wash your ass. Everytime i read a shower scene that fact always takes me out of the immersion. I have to imagine them washing their ass between sentences to get back into it.
I hear pretty often calling a guy's ass a pussy as a sexy thing. Which makes sense since a vagina is created for penetration and making a man, something not necessarily used for penetration, getting something used for such acts is a sexy thing. But girls have asses too. So you could hypothetically do the same thing right? Making a girls ass also a pussy since its the same thing? But what would the dirty talk be? Or the thought process? Usually for men its stuff like "Fucking your pussy, gonna make you my wife" or even "Gonna get you pregnant" acting like things that shouldnt be possible are possible because of how hard youre fucking them but for women who already have such parts what is used? "I'm going to give you a second pussy" perhaps? Claiming over every part of them that parts of them that werent even made for penetration like a vagina also a vagina. That you're making every part of them made for penetration, even if they already have one. Is that also sexy? Thoughts?
today i learned that bill cipher actually has 3 rows of bricks and not 2
i swear he had only 2 rows
W końcu mam ręcznie namalowaną ikonę!
Org obraz jest na mojego ang bloga, którego zaczęłam, tej wersji nie publikuję, bo wygląda znacznie gorzej z daleka (nie mam tabletu graficznego, a zmiana kolorów wyszła kiepsko na telefonie)
One Piece oficjalnie został Dystopian Fiction, kto ze mną świętuje?
Widać, że Oda po Wano wrzucił 5 bieg jeśli chodzi o prędkość. Czuć to jak nie wiem co. Normalnie ten Blackbeard-Law segment + Pudding byłby pod koniec obecnego arku, może jako retrospekcja (kind of jak Ace vs Blackbeard był po Water 7/Enies Lobby z dopiskiem "Btw to było przedwczoraj")
Czy tylko dla mnie cały wstęp do "Thanks to Them" to obv speed run przez like, 1/3 sezonu?
Okay, ale: BatFam AU gdzie Damian ucieka z Ligi Zabójców kiedy ma like, 6-8 lat i udaje mu się dostać do Gotham, ale w między czasie dowiaduje się, że: 1. Bardzo dużo osób przez ostatnie 15+ lat ogłaszało, że mają z Bruce'm bio dziecko; 2. Wszystkie dzieci, którymi Bruce się zajmuje nie są z nim spokrewnione. Więc kiedy Damian w końcu trafia do Gotham, postanawia zatrzymać tą całą "dziedzic batmana/prawdziwy syn" dla siebie. A ponieważ jest czarnowłosym, straumatyzowanym chłopakiem, który podaje się za sierotę, zostaje zaadoptowany przez Bruce'a. I nikt się nie orientuje przez najbliższe X czasu, że to dziecko jest akurat biologicznie powiązane z Bruce'm.
Also, pilot DuckTales jest jeszcze śmieszniejszy i jeszcze bardziej depresyjny po finale.
Najlepsza część DuckTales z 2017 to to, że w pierwszym odcinku randomowo pojawia się koń, który dostaje kamienną głowę Sknerusa, a później zostaje przez całą serię jako stażysta szalonego naukowca i jest postacią aż do ostatniego odcinka i nawet ma miejsce w ostatniej sekwencji.
FF upierają się, że Batman stał się ch*jowym ojcem po śmierci Jasona, bo ta go tak załamała... Jak na ten moment tylko przeglądałam pobieżnie te komiksy, ale osobiście dochodzę do wniosku, że DC po prostu miało przez ostatnie kilak dekad challenge gdzie z każdym kryzysem robili z Bruce'a gorszego rodzica, a całość New 52 mam wrażenie, że próbuje to potwierdzić XD
Ja: Narzekam do kuzynki, która nie ma bladego pojęcia o BatFamily i nie czytała fanfików o fikcyjnych postaciach od dwóch lat, o tym jak spora część Jason-focused FF go przedstawia.
I nagle mam wielką urge, żeby przeczytać/napisać FF o tym, że 17/18-letni Dick zostaje zabity jako Robin, wraca do życia, zostaje przygarnięty przez Deathstroke'a i wraca do Gotham gdzie przejmuje czarny rynek, tworzy sierocińce dla dzieci i planuje zamordować Robina Jason'a Todd'a. A przy okazji adoptował kilak bio dzieci Slade'a jako swoje rodzeństwo.
Moje ulubione momenty w Dragon Ball to te, kiedy "normalni" ludzie żyjący w tym świecie są skonfrontowani z częścią dziwactw które są codziennością dla mc absolutnie bez żadnego kontekstu.
Jedna z rzeczy, która mi bardzo przeszkadza w Jason-centic FF to to, że nigdy (no prawie nigdy) nikt nie próbuje faktycznie dyskutować z "Zabicie tych śmieci oznacza, że nie skrzywdzą nikogo innego, więc ja mam rację i robię lepszą robotę niż wy". Najwięcej co widziałam to wrzeszczenie "My nie zabijamy!" i pusta formułka "Jeśli zabijesz mordercę, liczba morderców na świecie się nie zmieni" czy "Jeśli zabijasz nie jesteś lepszy niż oni" bez jakiegokolwiek wgłębiania się w znaczenie tego wszystkiego. Jason z kolei może rozebrać je na kawałki, żeby je obalić. A mimo to, to Jason musi odpuścić swój kod moralny, żeby być ze swoją własną rodziną, przynajmniej miejcie jaja, żeby zmusić go do skonfrontowania swoich poglądów z faktycznymi argumentami i pozwolić mu naturalnie zmienić zdanie.
Można wymyślić tysiąc powodów dla których różne osoby przestrzegają tej zasady i co ona dla nich oznacza. Większość BatFam to dorośli ludzie którzy umieją myśleć za siebie i nie idą ślepo za listą instrukcji Batmana. Naprawdę chcecie mi powiedzieć, że grupa największych detektywów na świecie, która dorstała z "Batman ma rację, chyba że się myli i wtedy trzeba wykrzyczeć mu to w twarz" jako praktycznie główną zasadą nie może znaleść lepszego argumentu na "Bicie ludzi do nieprzytomności, łamanie im kości i włamywanie się do domów jest Ok, ale zabijanie już nie" niż "Bo tata tak powiedział"?!
Super Saiyan 3 to wizualnie najgorsza transformacja. Nie zmienicie mojego zdania. Ta forma po prostu... nie wygląda dobrze. No i jest dokładnie tym co bardzo często zarzuca się SSG i SSB, tyle że zamiast zmieniać koloru włosów co jest normalne, nie pamiętam, żeby Saiyanie na którymkolwiek etapie byli blondynami mamy sporadyczny przyrost włosów. Co wygląda okropnie. Jakby mieli jakiegoś jeżowca na głowach...
Próba nadrobienia anime One Piece nr #345: Obejrzałam półtorej odcinka Whole Cake Island i się poddałam. Nie doszłam nawet do Plany Zabicia Big Mom, nie mówiąc już o Torcie Ślubnym. A później Reverie jest cztery razy dłuższe niż powinno...
Okej, ale... Mihawk jest teraz z Buggym, prawda? A Buggy jest Imperatorem. To oznacza, że Marynarka nie złapała dwóch z czterech Wojowników Mórz których miała złapać. I jeszcze stracili Kumę. To oznacza, że jedynymi Shchibukai którzy mogą być więzieni przez Marynarkę to Hancock i Whitebeard-wannabe... A Mr. Not Whitebeard był przynajmniej pisany jakby miał mieć jakiś ważny wątek, zwłaszcza z szukaniem Luffy'ego i Marco. A Marynarka kogoś musiała złapać. Więc na tym etapie jest bardzo prawdopodobne, że tym kimś okaże się Hancock. A teraz trzeba pomyśleć o tym co, przy okazji Marines zrobili z Amazon Lily...
Najwidoczniej pisanie FF staje się 10 razy łatwiejsze, kiedy podczas pisania pierwszej wersji przestajesz się przejmować jakim językiem piszesz i po prostu przelewasz na papier co masz na myśli. Kto by pomyślał, że 3h szukania najlepszego odpowiednika angielskiego sformułowania może zabić twoją kreatywność?
Nie zrozumiem fandomu Bleacha.
Canon wręcz błaga o "Ichigo to reinkarnacja Kaiena" FF, a jednocześnie z jakiegoś powodu prawie nikt o tym nie pisze?!
Szczerze to na początku byłam pewna, że to w tą stronę kanon idzie? Seria poruszająca silnie temat śmierci, duchów, równowagi między obydwoma światami. Ichigo był rysowany prawie że identycznie jak Kaien, no i cała sytuacja z wicekapitanem 13 oddziału. Umówmy się, ten oddział nie miał wicekapitana od dekad. Zamiast tego mieli 2 osoby na niższym stopniu, a na dodatek wyjątkowo potrzebowali kogoś na tej pozycji, ponieważ ich kapitan był chorowity i nie zawsze mógł pełnić swoje obowiązki. Ta cała sytuacja wrzeszczała "wciąż go opłakujemy, jeszcze sobie z tym poradziliśmy", nie mówiąc już o tym, że Rukia wciąż czuła się winna za tą całą sytuację. Spotkanie reinkarnacji Kaiena i realizacja, że wszystko będzie w porządku mogłoby być swego rodzaju catharsis - zamiast, wiecie, zabicie kontrolowanego przez Hollowa pseudo-klona Kaiena.
Mam odrobinę doświadczenia z żałobą i wiem, że czasem prawdziwe pożegnanie (którego, umówmy się, nikt z życia Kaiena tak naprawdę nie miał) może zdziałać więcej niż lata powtarzania sobie, że wszystko będzie dobrze, bo... cokolwiek twoja wiara ci nie mówi, że dzieje się po śmierci. (jeśli usłyszę jeszcze raz "nie płacz, ta osoba za którą tęsknisz jest teraz w lepszym miejscu i jest szczęśliwa" to chyba kogoś zastrzelę)
I tak, wiem, że żałoba jest zawsze inna i każdy ją przechodzi inaczej. znam ludzi dla których ten cały "oni są w lepszym miejscy" bullshit działa, nwm jak oni to robią już nawet "ah, niedługi i tak do nich dołączę" mojego św.pam. dziadka brzmi lepiej. Jednak mam wrażenie, że to miałoby więcej sensu z czysto narracyjnego punktu widzenia. Also mogłoby ładnie wyjaśnić dlaczego Ichigo jest taki silny/szybko się uczy.
Anyway, Ichigo-to-Kaien to świetny pomysł, powinno być o tym like milion fanfików, a ja z radością przyjęłabym każdy z nich.
Ktoś mi wyjaśni dlaczego Morgana tak bardzo nienawidziła Gwen? I jej związku z Arturem?
Przepraszam bardzo, ale gdyby ci dwoje uciekli z zamku i zamieszkali na farmie, to nie byłoby ich łatwiej dopaść? Czy zdobyć tron? I jaki jest problem z Gwen będącą królową? I mean, i tak planowała obalić Artura i zabrać mu wszystko. (i prawdopodobnie zabić). Więc czemu zabicie jego żony u jego boku miałoby cokolwiek zmieniać?
Jeszcze mogłabym to zrozumieć, gdyby bała się, że będą mieć dziecko, które będzie mieć więcej praw do tronu niż ona, ale ona krzyczała ciągle o tym, że Gwen jest królową, więc to nie tak, że nawet myślała o konsekwencjach.
... Pomijając już, że ten serial kompletnie nie przejmuje się prawidłową linią sukcesji anyway. (czy proszenie żeby jedna osoba zakwestionowała prawo Morgany do tronu to za dużo?!)